Ciocia Lusia
Usiadłem na kanapie obok mamy. Z drugiej jej strony siedział wujek Leon. Jak zwykle zerkał kątem oka na ekran włączonego telewizora i był mało zainteresowany rozmową. Pani Ania, znajoma cioci Lusi siedziała w fotelu. Drugi stojący naprzeciw mnie zajęła ciocia kiedy wróciła z talerzykiem i filiżanką dla mnie.
- Poczęstuj się-powiedziała podając ciasto.
Zofia rozmawiała z panią Ania o nowym serialu, wujek gapił się w ekran, a ciotka po odstawieniu babki wlepiła wzrok w jakieś kolorowe pismo.
Zająłem się swoją kawą. Czułem jeszcze pulsowanie chuja. Nerwowo spojrzałem na swoje spodnie w obawie czy nie zostawiłem jakichś śladów po waleniu konia, które skończyłem przed chwilą w łazience na górze. Wydawało się że wszystko jest ok. Udając że strzepuję jakiś okruch poprawiłem sobie jaja bo ułożyły się dość niefortunnie. Podniosłem lekko wzrok i zamarłem. Siedząca naprzeciw ciocia rozchyliła bezwiednie uda i zdało mi się że widzę jej wielką cipę. Czyżby ta stara gruba baba nie nosiła majtek?
- Muszę się upewnić - pomyślałem. Nie mogę jednak gapić się w jej krocze. Może to przecież zauważyć.
Nudy się skończyły. Poczułem, że chuj mi twardnieje na samą myśl o takiej wielkiej obrośniętej piździe. Widziałem ją już nieraz. Podglądanie było moją obsesją, a wspólne mieszkanie z ciotką i wujem, do których przeprowadziła się Zofia po rozwodzie, ułatwiało jaj realizację. Mieszkałem wprawdzie z Zofia na piętrze, gdzie mieliśmy osobną łazienkę, podczas gdy wujostwo korzystało z tej na parterze, ale przecież nie było to jakieś pisane prawo i często korzystaliśmy z łazienek i toalet, tych, które akurat były bliżej bądź były wolne. Sprawę podglądania ułatwiały także otwory wentylacyjne w drzwiach. Wystarczyło tylko cicho podejść, położyć się na podłodze i patrzeć do woli. Jasne, że trzeba było uważać, aby ktoś nie nadszedł z tyłu. Na szczęście ciotka korzystała z łazienki, kiedy Zofia i wuj Leon już leżeli w swoich łóżkach. Wtedy tez podkradałem się pod drzwi z nabrzmiałym zawczasu chujem w dłoni i kładłem się na podłodze rozpoczynając ulubiony seans. Nie było osobnych kabin natryskowych i kąpać trzeba było się stojąc w wannie. I to co wieczór robiła ciocia.
Odczekiwałem chwilę, aby być pewnym, że już po nic nie wyjdzie i kładłem się czym prędzej, gdy tylko usłyszałem szum wody. Stała już wtedy zwykle w wannie i mydliła swoje wielkie ciało. Ciocia Lusia była starszą siostrą mamy. Miała ok. 55 lat. Była naprawdę wielka. Sądzę że ważyła ponad 120 kg. Nie było jednak tego widać, bo była wysoka a jej waga rozkładała się głównie w wielkiej sterczącej do tyłu dupie i wielkich obwisłych cyckach. Także jej wielka pizda z ogromnymi wargami musiała ważyć swoje. Ona się mydliła, a ja ściskałem swojego ptaka i machałem ręką jak opętamy. Uwielbiałem to. Zanim zaczynała się spłukiwać fontanny gorącej spermy już strzelały w przygotowaną zawczasu chusteczkę. Jasne, że nie zawsze trafiałem i prawdę mówiąc bałem się tego że ktoś zauważy liczne białawe plamy na wykładzinie pod drzwiami. W dzień starałem się jakoś to zacierać.
Po jakiejś pół godzinie byłem już pewien. Rzeczywiście nie miała majtek. Prawie słyszałem jak klapią o siebie te wielkie wargi. Ledwo doczekałem do końca kawki i pobiegłem do łazienki. Spodnie w dół i do roboty. Chuj już czekał. Wielki nabrzmiały i trochę obolały. To już dziś czwarte walenie. Przymknąłem oczy i zacząłem obciągać skórkę. Wielka włochata pizda ciotki wydawała się być o centymetry, czułem jej gorący zapach pomieszany z zapachem moczu. Zaraz eksploduję, już , już..
-O przepraszam bardzo- usłyszałem jednocześnie z zamykanymi drzwiami. Jasna cholera.... zapomniałem o zasuwce w drzwiach. W tej chwili strumień spermy trysnął wysoko. Raz, drugi i trzeci. Zacząłem ścierać kleiste krople z podłogi i umywalki. Umysł zaczynał pracować. Do diabła, kto to był?
Jednego tylko byłem pewien. Nie był to wuj Leon.
Umierałem z przerażenia, któraś z nich wdziała mnie walącego konia bez opamiętania. Nie zszedłem już na dół. Ubrałem pidżamę i wskoczyłem pod kołdrę. O śnie nie było jednak mowy. Byłem zbyt rozdygotany tym co mnie spotkało. Co za cholerna dupa ze mnie, nie zamknąć drzwi..
Na dole siedzieli długo, bo była chyba 24 kiedy Zofia weszła na górę i po krótkim pobycie w łazience weszła cicho do pokoju i położyła do łóżka. Było to wielkie małżeńskie łoże. Ja spałem na kanapie stojącej prostopadle do łóżka i opartej o jego dolną część. Po chwili Zofia zaczęła chrapać, co było znakiem że na dole nie obeszło się bez alkoholu. Ostatnio dość dużo pili, a już zdecydowanie w czasie ostatnich kilku dni kiedy w odwiedziny do cioci przyjechała pani Ania. Zofia przewracała się niespokojnie i pierdziała od czasu do czasu. Pierdziała na tyle głośno, że pomyślałem iż musi być nie przykryta kołdrą. Podniosłem głowę i spojrzałem przez deskę wieńczącą łóżko. W bladym świetle sączącym się przez niezbyt grube zasłony ujrzałem jej rozkraczone nogi ze wspaniałą pizdą pośrodku. Muszę przyznać, że natura hojnie obdarzyła te siostry. Jej cipa była chyba większa od cipy ciotki. Nie to jednak mnie zdziwiło, a to, że w tej piździe tkwiły chyba trzy palce mamy. Poruszała nimi przez sen pomrukując przeciągle.
Tego było za wiele. Nie chcąc jej obudzić, wstałem po cichu i z chujem grożącym eksplozją w dłoni wszedłem do łazienki. Już w drzwiach trzepałem nim bez opamiętania. Co za dzień! Widziałem pizdy obu sióstr. Wielkie, dorodne, wspaniałe. Waliłem konia i finiszowałem do mety kiedy nagle uświadomiłem sobie że coś mi tu nie gra. Rozejrzałem się wokół i wtedy dostrzegłem szeroko otwarte oczy pani Ani która siedziała na kiblu w rogu łazienki. Szeroko rozchylone nogi odsłaniały cipę z której spadały ostatnie krople złocistego moczu.
- Ja, ja zaraz wychodzę.. na dole zepsuła się spłuczka - zaczęła mówić nieskładnie.
Stałem nieruchomo z chujem w dłoni wycelowanym w tę starą kobietę. Nie poruszałem się. Nie miałem też specjalnie czym się okryć, bo spodenki zakręcone były wokół kostek. Trwało to chyba wiek cały, zanim doszło do mnie, że i one siedzi bez ruchu z tymi rozchylonymi nogami. Zmieniło się tylko to, Ze jej prawa ręka szybko poruszała się po piździe. Nic już nie mówiła. Nerwowo lizała wargi. Wyczułem, że jest napalona nieźle. Podszedłem krok bliżej niej i zacząłem wolno walić chuja. Jego wielki oślizły łeb wychylał się raz po raz. Był purpurowy. Nigdy nie czułem takiego podniecenia bo też nigdy nie byłem tak blisko kobiety z chujem na wierzchu.
-Podejdź bliżej - usłyszałem jej szept.
Posłusznie podszedłem najbliżej jak mogłem. Wsunąłem się właściwie między jej szeroko rozstawione stopy. Podniosła głowę do góry i oparła się wygodnie. Między jej udami widziałem teraz z góry jej pizdę obrośniętą siwymi włosami. Poczułem ostry zapach moczu. Trzepałem konia najprędzej jak mogłem. Ten zapach podziałał na mnie tak, że czułem bliski koniec.
-Spokojnie mały, nie spiesz się - powiedziała.
Podniosła mokrą dłoń do góry i położyła na mojej zaciśniętej mocno na chuju.
- Daj, ja to zrobię.
Jej ręka pokryta była mieszaniną moczu i śluzu. Wydawała się bardzo ciepła, kiedy objęła mojego kutasa i zaczęła go wolno , ale zdecydowanie walić. Byłem nieprzytomny. To przecież pierwszy raz, kiedy jestem tak blisko gołej prawie baby, która w dodatku zajęła się moim obolałym ptakiem. Chyba wyuczyła moją nerwowość bo zapytała.
- To pierwszy raz?
- Tak, proszę pani, ja przepra...
- Nie przepraszaj. Nie masz za co. Jesteś już prawie dorosły. To normalne w twoim wieku, ze masturbujesz się. Robisz to często, prawda?
- Tak, właściwie to cały czas o tym myślę - powiedziałem cicho w jakimś odruchu odwagi i szczerości.
- Chyba nie tylko myślisz, ale i robisz.
Czyżby to ona widziała mnie wtedy po kawie kiedy waliłem go myśląc o cipie cioci Lusi? A jeśli tak było to może wcale nie przypadkiem zastałem ją tu. Poczułem się nieco pewniej i położyłem rękę na jej głowie, a po chwili zacząłem masować szyję. Ręka moja zmierzała do wychylających się z dekoltu w koszuli piersi. Nie były tak wielkie jak mamy i cioci, ale były blisko i wyraźnie widziałem jej sutki przez koszule. Wydawało się, że za chwilę ją przebiją. Dostrzegła, do czego dążę.
- Poczekaj chwilę - powiedziała.
Odsunąłem się, a ona wstała i szybkim ruchem ściągnęła koszulę przez głowę.
- Chodź- pociągnęła mnie w stronę wysokiego krzesła stojącego przed dużym lustrem. Usiadła na nim, rozchyliła szeroko nogi, jedną ręką rozwarła pizdę, a drugą przyciągnęła mnie lekko. Tego było za wiele. Szeroki strumień spermy trysnął na jej brzuch . Kolejne eksplozje strzelały i chyba słyszałem, jak twarde krople uderzają w jej brzuch i uda. Biała kleista maź spływała w dół i zatrzymywała się na siwych włosach obrastających pizdę. W chwilę potem pani Ania klęczała z moim wciąż drgającym chujem w ustach. Łapczywie zlizywała moje soki. Kiedy już nic nie zostało uklęknąłem także i lekkim ruchem położyłem ją na miękki dywanik. Leżała na plecach, a ja obok niej z jedną nogą opartą na jej udzie. Objąłem ją mocno i pocałowałem w usta. Rozchyliła je i mój język wszedł głęboko między jej wargi. Ona wpiła się we mnie i zaczęła wpychać swój język w moje usta. Poczułem dziwny gorzkawy smak. No nie, zlizuję własną spermę - pomyślałem. Nie przeszkadzało mi to jednak. Przeciwnie, poczułem że chuj znów ożywa. Prawą ręką objąłem ją za szyję i przyciągnąłem mocno, a lewą wsunąłem między jej uda. Powoli zbliżałem się do od dawna upragnionego celu. Wreszcie dotknąłem. Cipa była ciepła i miękka. Pomasowałem ją chwilę. Czułem jak zewnętrzne wargi otwierają się szeroko. Wsunąłem w środek palec wskazujący po chwili drugi. Jęknęła cicho. Kutas znów sterczał twardy jak skała. Objąłem mocno jej udo nogami i zacząłem bez opamiętania pierdolić jej nogę.
- Ale się napalasz mały - wyszeptała odchylając nieco głowę. Ale tylko na chwilę, bo znów przywarłem mocno do jej ust. Ślina ciekła nam obojgu obficie. Dupa moja wibrowała w swoim szalonym tańcu. Palce wpijały się w coraz szerszą pizdę. Czułem jak cipa robi się coraz bardziej mokra, aż w końcu śluz zaczął spływać po mojej dłoni. W tej chwili wystrzeliłem na jej udo. Ona także rytmicznie unosiła swoją dupę do góry. Trwało to jeszcze chwilę, aż jęknęła głośno i jej ciałem całym wstrząsnęły dreszcze. Leżała bezwładnie, kiedy objąłem jej dupę obiema rękami i przycisnąłem mocno. Suwałem się wolno w górę i dół po jej oślizłym ciepłym udzie. Palce rąk zbliżały się do siebie, aż spotkały nad ciepłym wklęsłym otworem w środku jej dupy. Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem wciskać palec w tę dziurkę. Była ciasna, ciepła i lepka. Otworzyła oczy.
-Nie, muszę już iść, Lusia miała wpaść do mnie przed pójściem spać
Zanim otrzeźwiałem, szybko wstała, chwyciła koszulę i wyszła z łazienki. Wstałem powoli i spojrzałem w lustro. Pot spływał mi z twarzy a brzuch i uda lśniły od wilgoci. Podniosłem rękę do nosa i mocno wciągnąłem powietrze. Mocny aromatyczny zapach sprawił że znów poczułem lekkie podniecenie. Czułem mocz, lekki zapach gówna i to co zostawało to musiała być wydzielina jej pizdy. Zaciągnąłem się mocno. Druga ręka już trzymała chuja. Uspakajałem się powoli. Myślałem o tym co mnie spotkało przed chwilą. Pomału masowałem leniwie rosnącego kutasa. Czułem, że palce które go obejmują, są dziwnie lepkie. Spojrzałem w dół. Były lekko brązowe. Podszedłem do kibla i spojrzałem w muszle.
- A więc nie tylko sikała- powiedziałem na widok niewielkiego zwiniętego lekko gówienka. Było jasno brązowe i bardzo kształtne. Usiadłem okrakiem na muszli wciąż waląc chuja. Wpatrywałem się w to co Ania zostawiła i mocno wciągałem powietrze nosem. Uwielbiałem ten mocny zapach. Nie było w nim nic obrzydliwego. Tym razem trwało to dość długo zanim się spuściłem. Wytrysk też nie był już tak eksplodujący. Ledwie kilka kropel spadło na leżące gówienko. Otrząsnąłem chuja do końca i wyszedłem z łazienki.
Zofia miarowo oddychała. Widząc jej sterczące szeroko do góry kolana wśliznąłem się pod jej kołdrę przytuliłem mocno do boku i po chwili już spałem chyba najmocniejszym snem w życiu.
Rozdział 2
Nie wiem, kiedy się obudziłem. Było to takie miękkie przejście ze snu do jawy. Najpierw przesuwały mi się przed oczami obrazy całego ubiegłego dnia. Walenie konia, cipa cioci podczas kawy, rozchylone kolana mamy i szał jaki przeżyłem z panią Anią. Prawie jak na jawie pierdoliłem jej udo. Chuj sterczał i obijał się o jej nogę. Słyszałem głośne sapanie i czułem jak mocno zaciska się jej dłoń na moim chuju. Byłem bliski wytrysku, kiedy uświadomiłem sobie że nie śpię. To nie sapanie pani Ani wciskało mi się ucho. To gorący oddech mamy przesycony lekko alkoholem owiewał mi twarz. I to jej ręka zaciskała się na moim chuju coraz szybciej obciągając jego skórkę. Odwróciłem lekko głowę w jej stronę i natrafiłem na lekko wysunięty język. Polizała mnie mocno po ustach. Cos szeptała. Udawałem, że śpię, ale jednocześnie lekko objąłem ją ręką.
- Możesz mnie dziś, Krzysiu, wyruchać bez obaw. Mały śpi u Lusi, a mnie można dziś pierdolić bez gumy - zrozumiałem wreszcie ten szept. Ale jaja! Przecież Krzysiu to tata, a mały to pewnie o mnie, pomyślałem. Kiedy przytuliłem się jeszcze mocniej, uniosła swoją wielką dupę do góry i podciągnęła jeszcze wyżej koszulę. Moja ręka wreszcie dotarła do pizdy. To był cud natury. Mogłem swobodnie chwycić dłonią te wielkie wargi. To co było na zewnątrz, było wielkości pomarańczy. Kiedy palce wśliznęły się do środka, jęknęła głośno i prawie wciągnęła mnie na siebie. Wsunąłem się pomiędzy jej uda. Ręka trzymająca mojego kutasa wprawnie wsunęła go w nabrzmiałą i śliską pizdę.
- Jeb ile masz sił. Wypierdol mnie dziś za wszystkie czasy, Krzysiu. Moja cipka tak nie lubi tych twoich wyjazdów. Tęskniłam za twoim wielkim kutasem, chyba znów ci urósł. Pierdol mnie , pierdol mocno - szeptała.
Jej dupa zaczęła się rytmicznie unosić i opadać. Sapała głośno. Kutas taplał się w sokach cieknących z tej wspaniałej cipy. Soki wylewały się wprost i ściekały po udach. Wpadłem w trans. Jebałem co sił. Czułem, że chuj pęcznieje mi coraz bardziej. Moje pierwsze pierdolenie. Marzyłem o tym długo, lecz nigdy nie przypuszczałem że tą pierwszą będzie .. własna matka. Kiedy tylko o tym pomyślałem, poczułem ciepło rozlewające się po całym ciele. To było cos więcej niż zwykłe pierdolenie. To było całkowite zespolenie, powrót do początków bytu. Cos niepowtarzalnego działo się ze mną. Czułem się bezpieczny i chroniony do ostateczności. Wszystkie rozterki i kłopoty zniknęły, czułem niemal jak się oddalają. To było wspaniałe i do tego to uczucie rosnącego podniecenia. Chciałem krzyczeć z radości. Dupa skakała mi jak drgająca sprężyna. Chuj nurzał się w cipie która zaczęła obejmować go ciasno jakby dążąc do zmiażdżenia. Język wtargnął do ust mamy i zaczął miętosić jej wywalony jęzor. Położyła ręce na mojej dupie i mocno wciskała w siebie.
- Wypierdol mamusie. Mocno. Tak dawno o tym marzyłam, mocno, mocno....
Odsunąłem twarz i spojrzałem na nią. Miała szeroko otwarte oczy i patrzyła spokojnie na mnie.
Nie wytrzymałem i spuściłem się patrząc jej prosto w oczy. Nie przestawałem ruchać jej dalej. To było niebywałe uczucie, ale chuj wcale nie malał po wytrysku. Byłem dalej maksymalnie podniecony i pierdoliłem ją co sił. Czułem, że i Zofia napala się coraz bardziej. Trzeba było jej więcej niż mnie co było zrozumiałe. W końcu znała ten sport od wielu lat. Poczułem mocny zapach jej potu. Było mi gorąco. Jej rozgrzane jak piec duże ciało było śliskie od wilgoci. Po udach ściekały soki z pizdy. Gorący oddech rozgrzewał mi twarz. Ruchy mojej dupy były coraz szybsze. Czułem że mój kutas rośnie jak nigdy dotąd. Wypełniałem teraz całą jej cipę. Ruchałem ją znów z językiem w jej ustach. Po chwili zaczęła mi lizać całą twarz. Wsunąłem głowę pod jej pachę i wylizałem cały zebrany tam pot. Jęczała głośno. Teraz i ją wzięło. Odchyliła głowę mocno do tyłu. Stękała głośno a jej duże dupsko zrosło się dosłownie z moją dupą. Obie skakały jak szalone. Uniosłem górę tułowia i zacząłem dłońmi ugniatać jej wielkie rozlane cycki. Były tak duże że nie mogłem ich zamknąć w dłoni. Skoncentrowałem się na sutkach. Szczypałem je i tarmosiłem. W końcu schyliłem głowę i zacząłem ssać najpierw jeden, a potem drugi sutek. Czułem jak rosną gwałtownie. Po chwili były sterczące i twarde jak orzechy. Jebałem dalej zdziwiony tym, że mogę tak długo.
- Pierdol mocno, to teraz twoja cipa. Spuść się do środka. Mamusia tego potrzebuje. Wyjeb mnie porządnie. Już myślałam, że zwariuję bez tego - szeptała coraz głośniej - widziałam, dziś jak waliłeś konia, biedaku. Co cię tak podnieciło? Czy widok cipy Lusi?- spytała.
- Podnieca mnie wszystko, nie tylko widok, ale sama myśl o piździe, o jej zapachu. Kocham się spuszczać.
To był kolejny impuls dla mojego rozpalonego kutasa. Myśl o mamie patrzącej jak trzepię kapucyna przerwała tamę. Sperma wystrzeliła znów i wypełniła całą cipę. Czułem jak wylewa się na zewnątrz. Zofia jęczała i stękała głośno. Objąłem ją mocno za dupę i przycisnąłem jeszcze mocniej. Splotłem dłonie nad jej otworem i wtedy pouczyłem jak ten się rozchyla i strumień gorącego gazu przesącza się przez moje palce. Po chwili także poczułem zapach. Zofia znów pierdziała.
- Oj ,przepraszam, chyba za dużo zjadłam -powiedziała spokojnie.
- Chcę jeszcze - wyszeptałem jej prosto w twarz, chce cię jeszcze pociupciać. Kocham cię, i muszę cię jeszcze popierdolić.
- Odpocznij chwilę, ja też nieco się zmęczyłam.
Położyłem się obok i oddychałem głośno. Leniwie miętosiła mojego kutasa. Drugą ręką sięgnęła do stolika i zapaliła lampę. Chwyciła stojąca przy łóżku butelkę z wodą mineralną i zaczęła chciwie pić. Po chwili podała ją mnie. Napiłem się , odstawiłem butelkę i wtuliłem nos w gęste włosy rosnące jej pod pachą. Zofia nie goliła sobie ciała. Bujne włosy rosły pod pachami, wokół pizdy i na nogach. Było to takie archaiczne, że mocno mnie podniecało. Lizałem ją pod pachą chciwie wciągając do nosa zapach potu. Gładziła mnie po włosach i w pewnym momencie zaczęła mówić.
- Nie wiem czy mi to wybaczysz. Nie mogłam się opanować. Nie robiłam tego całe trzy lata. Tata już długo przed rozwodem nie sypiał ze mną. Zaspakajałam się sama. Ale to nie to samo. I dziś kiedy.. kiedy w nocy weszłam do łazienki i zobaczyłam ciebie na podłodze z Anką.
- Jak to, widziałaś mnie? -przerwałem.
- Tak widziałam. Byliście tak zajęci, że przyglądałam się przez długą chwilę. Potem wróciłam do łóżka. Byłam zdziwiona, że położyłeś się obok mnie. Ale to tylko pogorszyło sprawę. Zaczęłam się masturbować od razu, kiedy zasnąłeś i właśnie kiedy już dochodziłam poczułam że twój kutas twardnieje i wbija się w moją nogę. Coś podsunęło mi taki pomysł, żeby udawać sen.. resztę już znasz. Nie wiem sama co teraz będzie. To nie powinno się zdarzyć. Jestem przecież twoją matką. Nie wiem czy sobie to wybaczę.
Milczałem nie wiedząc co powiedzieć. Jednocześnie czułem, Ze jej ręka nie przestaje masować mojego budzącego się do życia chuja. Nie czułem żadnych wyrzutów.
- Mamo ale skoro obojgu było nam tak dobrze i nie ma to żadnych konsekwencji, to chyba nic złego. Przecież nikogo nie skrzywdziliśmy.
Westchnęła głęboko i przytuliła się mocno do mnie.
- Kochany jesteś. Wiem że mnie rozumiesz.
- Mamo, skąd wiesz, że podglądam ciocię Lusię?- spytałem.
Uśmiechnęła się.
-Oj takich rzeczy nie da się ukryć. kiedy się mieszka pod jednym dachem.
- A skąd wiedziałaś, że dziś tam przy stole..?
- Ze wpatrywałeś się w jej cipkę? Wiem, że często chodzi bez bielizny i widziałam jak poczerwieniałeś kiedy rozchyliła nogi. Zauważyłam tez tę bulę, jaka wyrosła ci w spodniach prawie natychmiast.
- Czy ona... czy ona też to widziała?
-No pewnie głuptasie. Kobiety widza takie rzeczy. A jeżeli biegają z gołą cipką prawie na wierzchu, to tez nie bez powodu.
- Jak to? – spytałem - to ciocia chciała, abym to widział.
Zaśmiała się głośno.
- Musisz się jeszcze sporo nauczyć. Jasne, że chciała. Chce tego od momentu, kiedy zauważyła, że oglądasz ją codziennie w kąpieli i walisz konia. Wybaczyła ci nawet te plamy na wykładzinie. Dla kobiet w naszym wieku to rzecz przyjemna, kiedy chłopcy się podniecają na nasz widok. Wiesz wujek Leon.. - przerwała.
- Co wujek Leon - przecież oni się kochają.
- Kochają, ale jej to nie wystarcza. Przeżywa teraz jakąś drugą młodość. Potrzebuje seksu, a wujek przy całej swojej dobroci nie jest jej w stanie dogodzić. Wiesz te jego choroby i częste wyjazdy.
Milczałem dłuższą chwilę. Czułem narastające podniecenie. Chuj znów powstał i był gotów do ciupciania. Zofia chyba to zauważyła, bo nerwowo odsunęła rękę i znieruchomiała.
- Mamo – zebrałem się na odwagę. Czy moglibyśmy zrobić to jeszcze raz? Tak bardzo chcę.
- Uspokój się, sama nie wiem - zawahała się.
Nie czekałem dłużej. Pochyliłem się i wsunąłem język do jej pulchnych ust. Nie broniła się. Leżała nieruchomo. Ręką zacząłem masować jej miękki wielki brzuch. Po chwili nie czując reakcji wsunąłem dłoń między jej uda i znalazłem wielką pizdę. Teraz nogi rozchyliły się szeroko. Stęknęła głośno.
- Tak chcę tego tak jak i ty.
Położyłem się na boku i zacząłem napalać się na jej grube udo. Objąłem je rękami i zacząłem jebać jak królik. Dupa skakała mi znów coraz szybciej. Zofia położyła się twarzą do mnie i znów jakimś zgrabnym ruchem prawie wcisnęła do swojej cipy. Poczułem niewielki opór i cały kutas wśliznął się z lekkim chlupnięciem w swoje gniazdko.
- Teraz, teraz możesz pojebać- powiedziała. Szkoda jebać nogę kiedy można wejść do środka.
Ruchałem coraz mocniej. Nie szybko ale, wydawało się, że za każdym razem wchodzę głębiej. Moje jaja obijały się o jej ciało z głośnym kląskaniem.
- Pierdol, pierdol mamusi cipkę, twój chuj jest taki duży. Większy niż twojego ojca i największy jakiego miałam w sobie. Możesz sobie dogodzić do woli, nie tak jak z jakaś siksą, która łapie na ciąże. Ruchaj mnie. Jeb, pierdol ile masz sił. Jeszcze mocniej - prawie krzyczała.
Nie trzeba mi było tego mówić. Powoli traciłem kontrolę nad swoimi ruchami. Kutas wyskakiwał prawie cały by po chwili rozdzierając pizdę wpychać się do środka. W świetle zapalonej lampy widziałem jej zadowoloną twarz. Krople potu spływające po czole. Czułem zapach potu, rozgrzanego ciała a przede wszystkim cudowny aromat jej pipy. Po chwili zaczęła współdziałać ze mną . Całe jej ciało wprawiło się w ruch. Oddech stał się głośny i urywany. Wielkie cycki krążyły wokół niewidzialnych osi. Wysuwała język próbując wsunąć go w moje usta. Otworzyłem je szeroko i przyjąłem go. Zaczęła wiercić nim w środku. Penetrowała całe wnętrze. Jej wielkie dupsko podskakiwało jak piłka. Czułem ze dochodzimy razem. Wyciągnąłem nagle kutasa i spojrzałem na niego. Nie widziałem go jeszcze nigdy w takim stanie. Sam się zdziwiłem jaki był wielki i prawie purpurowy. Z grubymi pulsującymi żyłami ociekał jej sokami zmieszanymi z moją spermą którą wstrzyknąłem jej do pizdy przed chwilą. Nie trwało to jednak długo. Przyciągnęła mnie gwałtownie i krzyknęła prawie.
- Nie wychodź, nie lubię tego. Pierdol mnie do końca, jestem już blisko. Mocno, mocno ruchaj mamę, Zofia tego potrzebuje. Jebaj mocno.
Tego było znów za dużo. Wystrzeliłem gwałtownie, raz, drugi i trzeci. Drgałem przez chwilę, a ona wpijała się w moje usta. Kurczyła mocno uda. Tym razem zdawało mi się, że już po mnie, gdy w jakimś konwulsyjnym skurczu jej piździocha zacisnęła się mocno. Zaciskała się tak wiele razy, jakby chciała wycisnąć ze mnie ostatnią kropelkę spermy. Nasze ciała splotły się mocno. Jebaliśmy się jeszcze chwilę. Dupy nasze fruwały wprost w powietrzu. Żadne walenie konia nie było tak dobre jak to ruchanie. Myślałem że wzlecę w powietrze. Jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze jedno pchnięcie. Strzeliłem spermą ostatni raz. Myślałem, że kutas mi pęknie. Zofia przycisnęła mnie tak mocno, że straciłem oddech. Po chwili jednak jej ucisk zelżał. Zauważyłem, że już śpi. Leżałem tak przez chwilę z chujem w niej, poczym wtuliłem się miedzy wielkie spocone cycki i zasnąłem mocno między jej gorącymi grubymi i ociekającymi sokami z cipy i spermą udami.
Rozdział 3
Budziłem się długo i powoli. Przejście ze snu do jawy znów było niezauważalne. Czułem że kutas mój jest sztywny i stojący jak co rano zresztą. Było jednak cos więcej. Zanim otworzyłem oczy wiedziałem co się dzieje. Zofia klęczała okrakiem i obciągała mi druta. Uniosłem powieki i zobaczyłem jej głowę miarowo poruszającą się w górę i w dół wzdłuż wyprężonego kutasa. Kiedy zauważyła, że nie śpię, zbliżyła twarz do mojej i mocno pocałowała w usta.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry... daj mi ją, daj prędko.
- Co, jak ci dać?
Klęczała dalej nade mną, więc musiałem nieźle się zwinąć, aby znaleźć się w pozycji, która do niedawna była natchnieniem moich licznych seansów walenia konia. Wciąż klęczała, ale tym razem nad moją twarzą miałem widok jej szeroko rozchylonych warg sromowych i zaraz obok pomarszczonego uroczo wklęsłego otworu w środku jej potężnej i wypiętej do góry dupy.
- Widzę, że uczysz się błyskawicznie - powiedziała.
Nie odpowiedziałem. Oplotłem to wielkie dupsko rękami i lekko podciągając się do góry zanurzyłem twarz w ogromnej aromatycznej włochatej piździe. To wrażenie było szokujące. Nigdy go nie zapomnę. Ciepło, miękko i wilgotno. Wszystko przesycone gorącym zapachem jej soków zmieszanych z moją spermą. Nutka moczu i nieodległa dupa w którą wciskałem nos zamykały tę paletę, która spowodowała, że znów byłem napalony i to wciąż się potęgowało. Wepchnąłem głęboko język pomiędzy jej duże nabrzmiałe wargi i zacząłem penetrować wnętrze tej ociekającej sokami cipy. Kręciłem nim wokół a także wpychałem go i wyciągałem naprzemian. Zofia tez nie próżnowała. Wiedziała co robić z moim eksplodującym niemalże chujem. Objęła go mocno ręką i brandzlowała gruntownie. W tym samym czasie jej usta ssały wielki wyprężony łeb. Drugą ręka gładziła moje jaja i raz po raz wędrowała w stronę dupy. Czułem jak jej palce wpychają się do mojego odbytu. Nie powiem, rajcowało mnie to tak, że nie trzeba było długo czekać na wytrysk. Czułem jak sperma wypełnia jej usta. Strzelałem kolejne porcje. Nagle poczułem jak całym jej ciałem wstrząsnął dreszcz. Wyprężyła się, a wtedy z jej otwartej jak wrota pizdy trysnął prawdziwy wodospad. Podczas kiedy ona przełykała moją spermę ja wylizywałem to co spływało do moich ust. Wydawało mi się ze otworzyła się tak szeroka ze mógłbym wcisnąć głowę w jej cipsko. Wylizaliśmy się gruntownie. Przełożyła nogę i położyła obok mnie. Wepchnęła język w moje usta. Wraz z nim dostałem porcję własnej spermy. Całowaliśmy się długo i namiętnie.
- Dzień się dobrze zaczął, nieprawdaż mały? Ale na mnie już czas. Zejdź za chwilę na śniadanie. Pewnie już czekają na nas - powiedziała i wyszła do łazienki.
Leżałem jeszcze chwile przypominając sobie te wszystkie nieoczekiwane wydarzenia dnia wczorajszego i nocy. To było coś na co tak długo czekałem. Muszę jednak przyznać, że nie przypuszczałem tego, że realizatorkami moich snów i marzeń będą ... własna matka i jej prawie 60 letnia znajoma. Czułem się bardzo dobrze i nie miałem żadnych wyrzutów sumienia związanych z tym co się stało. Zofia była zadowolona, pani Ania chyba tez. Krzywdy nikomu nie zrobiliśmy. Odczucia związane z tym, że były obie dużo starsze ode mnie, były wspaniałe. To co od nich dostałem przewyższało te wszystkie moje dotychczasowe przygody z równolatkami.
Kiedy po kąpieli zszedłem na dół do kuchni, zastałem tam mamę z siostrą. Obie siedziały przy stole i popijały poranną kawkę. Kiedy wszedłem zamilkły.
- Halo, jak ci się spało? Czy nie przeszkadzaliśmy ci wieczorem? – spytała ciocia Lusia.
- Nie, zasnąłem dość szybko - odpowiedziałem.
- Proszę, to twoja kawa i kanapki.
Podczas gdy jadłem śniadanie, one rozmawiały o planach na dziś i najbliższe dni. Zofia chciała iść z ciotką na zakupy, ale ta nie mogła mówiąc, że musi posprzątać w domu.
- Chciałabym aby Marek został, bo muszę poprzesuwać szafy na górze, a Leon z Anką pojechali nad jezioro, aby sprawdzić czy wszystko w porządku w naszym domku po tych ulewach.
- Nie ma sprawy, zostanę, bo i tak chciałem zrobić sobie porządek z komputerem. Nie funkcjonuje należycie ostatnio – odpowiedziałem.
Zofia spojrzała na ciotkę i powiedziała.
- Wobec tego zrobię sama zakupy. Nawet to wolę, bo mogę sobie pochodzić po tych zakamarkach sklepów, które lubię. Dziękuję za kawę.
Po chwili była gotowa do wyjścia i po jakichś jeszcze ustaleniach z ciocią wyszła.
- Idę teraz na górę i jak będę cię potrzebować, to zawołam - powiedziała ciotka i wyszła.
Włączyłem komputer i zabrałem się za porządkowanie plików, które ostatnio ściągnąłem z Internetu. Namiętnie zbierałem zdjęcia pornograficzne i teraz chciałem je podzielić tematycznie. Osobno same panie prezentujące swoje pizdy, osobno jebiące się pary i grupy. Miałem też trochę inności np. ciężarne czy kobiety z chujami. Robiłem swoje, a kutas rósł mi coraz bardziej w miarę przeglądania. Po chwili spuściłem szorty i zacząłem zwolna się brandzlować.
Trwało to dość długo i byłem już blisko spuszczenia gdy uświadomiłem sobie, że nie jestem sam. Za mną stała ciocia. Trzymałem teraz rękę nieruchomo na chuju nie bardzo wiedząc co zrobić.
- Widzę, że jesteś zajęty. Wołałam cię i w końcu zeszłam. Masz niezła kolekcję...- przerwała nagle .
- Ja zaraz kończę... już idę.
- Nie trzeba.., jeszcze masz sporo do zrobienia.. Ja trochę odpocznę. Nie przeszkadzaj sobie - powiedziała z naciskiem.
Podeszła i stanęła tuz za mną. Wiedziałem już, że widzi co trzymam w dłoni. Położyła mi rękę na ramieniu.
- Rób to dalej – powiedziała całkiem cicho.
Przysunęła się jeszcze bliżej i stanęła z boku. Odwróciłem lekko głowę i zobaczyłem, że ma na sobie bardzo krótką i rozpiętą od dołu do góry sukienkę. Widziałem jej duże uda i na poły skryte cycki. Była spocona, włosy skręcały się na czole w lekkie kosmyki. Patrzyła wprost na moją rękę a właściwie na wyprężonego i stwardniałego jak granit chuja. Zacząłem go walić pomału, starając się zajrzeć między rozchylające się brzegi sukienki.
- Co, chcesz zobaczyć?
Nie odpowiedziałem tylko skinąłem głową. Podeszła jeszcze dwa kroki tak, że stała teraz obok monitora. Sukienka już nic nie skrywała. Waliłem konie wpatrując się w jej ciało. Ze zdziwieniem spostrzegłem, że nie ma ani jednego włosa wokół pizdy. Była starannie wygolona. Wielkie ciemne wargi zwisały w dół. Brzuch z licznymi fałdami kołysał się lekko, a cyce wychylały się bezczelnie do przodu. Wielkie sutki były nabrzmiałe i także ciemno brązowe. Opuściła rękę i włożyła ją między grube uda. Położyła ją na piździe i zaczęła masować. Po chwili wskazujący palec zniknął w niewidocznym dla mnie otworze. Zaczęła coraz szybciej masturbować się. Po chwili w cipie miała już trzy palce. Chwyciłem lewą ręką jej nogę, przyciągnąłem do siebie. Miałem teraz jej miętoloną pizdę tuż przy twarzy. Widziałem jak wychylające się z niej palce stają się coraz bardziej mokre. Czułem zniewalający zapach, słyszałem wzmagający się chlupot. Wyciągnąłem język i zbliżyłem go do jej wygolonego krocza. W tym momencie wyjęła palce i wcisnęła mi do ust. Zacząłem łapczywie ssać nie przestając znęcać się nad coraz większym i twardszym chujem. Zsunęła z siebie sukienkę i stała przede mną zupełnie naga. Właściwie nie stała, ale wpychała się na mnie. Podniosła nogę do góry i oparła ją na krześle pomiędzy moimi nogami. Widziałem teraz jej ogromny organ w całej okazałości. Ociekające śluzem wargi były szeroko rozchylone i drżały lekko. Poruszała całym podbrzuszem w przód i tył. Cała pizda rozchylała się w ślad za tą symulacją jebania. Pochyliłem głowę i zacząłem chciwie wylizywać jej cipsko. Smakowała wybornie i strzelała strumieniami soków. Po chwili usiadła na moich kolanach nadziewając się na mojego czujnego kutasa. Poczułem jak jej głodna pizda objęła go mocno i zaczęła uciskać. Dupa ciotki zaczęła podnosić się i opuszczać. Wbijała w siebie chuja coraz mocniej.
- Jesteś nieźle wyposażony. Nie miałam jeszcze w sobie takiej pały - wyszeptała mi prosta w ucho.
Wcisnąłem głowę między jej piersi. Olbrzymie, brązowe sutki wydawały się być twarde jak orzechy. Zacząłem chwytać je w usta. Wysysałem je, ugniatałem wargami i lekko zębami. W tym czasie jej dupa nabrała właściwego rytmu. Byłem bliski eksplozji, kiedy poczułem skurcze jej pizdy. Tak chyba musi się czuć dojona krowa. Kiedy wreszcie sperma pociekła, jej mięśnie wygniatały kutasa do ostatniej kropelki. Język penetrował moje usta. Odwzajemniałem się tym samym. Czułem na sobie ciężar tej dużej kobiety. To było wspaniałe.
Nie dała mi odpocząć. Wstała z moich kolan, podeszła do kanapy, klęknęła na niej ciągle odwrócona do mnie tyłem.
- Chodź do mnie, to chyba jeszcze nie koniec..
Nie trzeba było mi tego powtarzać. Podszedłem do jej wywalonej do góry dupy z chujem w dłoni. Nie zdążył jeszcze dojść do siebie po ostatnim spuszczeniu. Przyklęknąłem za nią na podłodze. Teraz miałem przed oczami widok niezwykły. Rozchyliłem jej duże półdupki i ujrzałem wielką brązową rozetę. Wydawała się pulsować jak otwór gębowy jamochłona. Zapraszała do środka. Nieco niżej po wewnętrznej stronie ud spływały gęste krople mojej spermy zmieszanej z jej smakowitymi sokami. Czułem cały czas ten gorący podniecający zapach. Zacząłem językiem jeździć z góry w dół od ud, przez pizdę aż do dupy. Za każdym razem mocniej wbijałem język w jej kuchenny otwór. Wiedziałem że chuj, mój wierny towarzysz, będzie gotów za chwilę.
- Teraz kolej na moją druga dziurę, dawno nie miałam chuja w dupie - powiedziała wesoło ciocia Lusia - bierz się do roboty i zerżnij mnie w dupę. Wejdź ostrożnie, powiem kiedy dość.
Jeszcze trochę lizanka cipowego i już stałem za jej ogromną armatą z kutasem wycelowanym w centrum dupska.
Napluła sobie na palce i wtarła w rozetę.
Zbliżyłem purpurowy łeb i pchnąłem lekko. Wszedł z lekkim przyjemnym oporem. Drgnęła lekko ale nie cofnęła się.
- Pchaj, wszystko dobrze.
Po chwili byłem do połowy w środku. Było to dużo przyjemniejsze uczucie niż wpychanie się w pizdę. Ta dupa była równie ciepła i wilgotna za to nieporównanie ciaśniejsza. Obejmowała pałę szczelnie i mocno. Obciągnięta skórka wślizgiwała się do środka. Wepchnąłem go aż po jaja. Czułem że jej dupa pcha się do tyłu jakby chciała abym ją przebił. Nie mogłem dłużej panować nad sobą i zacząłem jebać co sił. Jaja tłukły raz po raz w rozchylone na dole wargi cipy. Były teraz mokre od wypływającego śluzu. Tłukłem w tę dupę jak królik. Wreszcie wystrzeliłem po raz trzeci tego ranka. Ciotka też przeżywała niezły orgazm. Jęczała tylko i powtarzała co chwilą.
- Mocniej, pierdol mocniej...
Jebałem też ile wlezie. Rżnąłem tę wielką trzęsącą się dupę. Wyciągałem zmaltretowanego kutasa po to, by wepchnąć go za chwilę z jeszcze większą siłą. Czułem jak kolejne fale spermy wypełniają jej ciasny kanał. Po chwili staliśmy naprzeciw siebie spleceni w uścisku. Nasze usta i języki nie próżnowały. Wreszcie to ekstremalne podniecenie opadło z nas i mimo, że dalej napaleni, oboje oddychaliśmy już spokojnie.
- Muszę odpocząć. Niezły z ciebie jebaka, dobrze mieć takiego blisko w rodzinie..- powiedziała ciocia Lusia i wyszła z pokoju.
Siedziałem na kanapie i dochodziłem do siebie. Przez głowę przeleciała mi absurdalna myśl. Nie robiłem tego jeszcze tylko z ... wujem Leonem. Wstałem i powlokłem się do łazienki , aby wziąć prysznic. Zapowiadał się miły dzień.
Dodaj komentarz