Dom Aukcyjny - Kolekcjoner niewolnic cz.3
- Cześć ! – zawołała wesoło i pocałowała w usta, po czym wzięła go pod rękę – chodź, oprowadzę cię i wszystko pokażę. Cieszę się że wpadłeś, mamy naprawdę dobry towar. Kilka byłych aktorek porno, wystawiamy też kilka kurew z burdeli, wiesz co parę lat robią wymianę. Pamiętam, że nie interesowały cię niedoświadczone, wiec nie będę o nich wspominać.
Tym razem była ubrana bardziej urzędowo: szary kostium, czarne czółenka. Brak pończoch i odważny dekolt sprawiły że Sandersson zwątpił, czy ona nosi w ogóle jakąś bieliznę.
Weszli do hallu i skręcili w korytarz gdzie w oknach wystawowych prezentowane były niewolnice przeznaczone na aukcję. Każda zamknięta w osobnym małym pomieszczeniu, naga, wymyta, w pełnym makijażu i z wąską obrożą – prawie linką na szyi. Do obroży doczepiony był numer. Przystanęli przed pierwszą wystawą. W środku leżała na podłodze i najwyraźniej znudzona drzemała dość wysoka mulatka, o matowej skórze, ładnych regularnych rysach, obfitych kształtnych piersiach, długich, kruczoczarnych, lekko falujących włosach. Jenny zwróciła uwagę Sanderssona na informację wyświetloną na displayu umieszczonym obok wystawy. Nr 016/22; wiek 22 lata, wzrost 178 cm, waga ….dalej szły drobiazgowo podane wymiary, ale Sanderssonowi spodobało się to co było dalej: zdrowa, odporna, biseksualna, nieródka, wysterylizowana; dotychczasowe zużycie: do 19 roku życia własność inwestora prywatnego; od 19 roku do dzisiaj - dom publiczny „Tara”. Specjalizacja: pissing, oral, anal fetysze, BDSM. Potrzebuje zdecydowanego prowadzenia. Cena wywoławcza: 75.000 zł.
- drogo ją wyceniliście – westchnął do Jenny.
- A dziwisz się ? i młoda i mulatka i jak widać z opisu uzdolniona – prychnęła Jenny – jeśli chcesz mieć kolekcję różnych ras, to weź ją poważnie pod uwagę. Chcesz ją wypróbować przed aukcją ? mogę ci to załatwić.
- Na razie przejdźmy dalej, zobaczę co tu macie, natomiast tak, ten numer 16 trzeba będzie wylicytować tak czy owak- Sanderssson mocniej objął Jenny i ruszyli dalej.
Dziewczyny były różne, najmłodsza, ładnie rozwinięta ruda 15 ka prężąca się jak kotka przed lustrem wystawiona za niebotyczną sumę 200.000 (rzadkie połączenie jędrnej młodości z prawdziwie kurwią naturą jak to ujęła Jenny) najstarsza, z numerem 055/46 miała 46 lat. Co prawda miała zrobione zęby i poprawiony biust ale przez ostatnie 20 lat używano jej do filmów porno, więc jej ciało miało sporo blizn, niektórych zakrytych tatuażami; przekłute sutki i srom. Figura prezentowała się jako tako, nie przekarmiano jej przez ostatnie lata, widać właściciel starał się z niej wycisnąć tyle dochodu ile się da, a wreszcie postanowił sprzedać. Najwyraźniej dobiegała końca swojego cyklu użytkowania. Siedziała na krześle z nogą założoną na nogę i wpatrywała się błagalnie w każdego przechodzącego swoimi smutnymi szarymi oczami. Opis na displayu był długi: jako młoda dziewczyna zaczęła w haremie, potem zmieniała właścicieli, urodziła czwórkę dzieci, każde innemu. Wystawiono ją za niecałe 5000 zł.
- Wiesz Jenny – myślałem że macie tu dobry towar, a tu wystawiacie jakieś stare zdziry jak na szrocie.
- No wiem – kiwnęła smutno głową – ale dostaliśmy ją w pakiecie razem z innymi lepszymi. Pewnie w burdelu który ją wystawił, nie chcieli sobie brudzić nią rąk. Ale i tak możemy coś tam jeszcze zarobić na jej utylizacji.
- Co masz na myśli ?
- Jest stara i zużyta. Jeśli nikt jej nie kupi, zabijemy ją. Nie będziemy ponosić kosztów jej utrzymania. Natomiast możemy wylicytować potem możliwość poprowadzenia jej egzekucji a chętnym sprzedać bilety. , na pewno weźmiemy za to więcej niż te 5000 zł.
- Macie tu warunki do takich zabaw ?
- jasne, w podziemiu są sale BDSM i wielki wybór możliwości – wyjaśniła słodko Jenny.
- ona wie, prawda ?
- zaczyna się domyślać.
Sandersson przełknął ślinę nie chcąc się sam przed sobą przyznać, że wizja wijącej się na stryczku szarookiej czterdziestki mocno go podnieciła i postanowił zmienić temat:
- A gdzie jest nasza Ewa, od której zacząłem przygodę z waszą firmą ?
Jenny sprawdziła coś w tablecie:
- jest wynajęta na gang-bang, na imprezę integracyjną do przyszłego tygodnia; podobno dobrze połyka więc jest na nią duże zapotrzebowanie.
- szkoda – westchnął Sandersson – mam na nią znowu ochotę.
Zajrzał do notatnika: miał tam zapisane kilka numerów dziwek, które wydały się warte zainteresowania, po chwili wahania dopisał jeszcze tę nieszczęsną czterdziestkę. Pomyślał, że przy niewielkiej inwestycji może jeszcze się nadać do zabawy a powiesić ją, utopić, czy co tam przyjdzie mu do głowy zdąży zawsze. Jenny jakby czytała w jego myślach:
- Weź też tę starą. Zobaczysz jaka z wdzięczności będzie uległa. Chcesz którąś jeszcze dokładnie zbadać? Mamy godzinę.
- Ok, chciałbym się przyjrzeć bliżej naszej mulatce, i starej jeśli zdążymy.
Dodaj komentarz