ostre pieprzenie
Pewne zmiany, poza powyższymi oczywiście też nastały. Przede wszystkim przekonałem się, że czuły, delikatny seks nie zawsze odpowiada mojej kobiecie. Coraz częściej kochamy się... jakby to określić: siłowo, mocno, intensywnie. NIe wiem jak to do końca okreśłić by nie być wulgarnym :) Ale pewnie się domyślasz że potocznie nazywa się to ostrym pieprzeniem (sorry). Okazuje się, że ona tak lubi - mnie w sumie tez tak sie podoba. Oczywiście nie ma w tym jakiejs przemocy, jest za to dłużej, mocniej i silniej. Zresztą będzie o tym (kiedyś) na blogu. Poza tym, gdzieś tam cały czas jest niewyjasniona sprawa jej zdrady. Dla przypomnienia: było to dawno temu, jeszcze przed naszym śłubem, a dowiedziałem się o tym niedawno. Po przemyśleniu wszystkich ZA i PRZECIW, widząc jej zaangażowanie w nasz obecny związek postanowiłem nie poruszać tego tematu. każdy popełnia błędy, a wydaje mi się że ona mnie kocha naprawde mocno i teraz naprawde chce budowac solidny, silny związek. A jak będzie : czas pokaże. Przy okazji też odkryłem w sobie dziwną fascynację: w pewnym sensie podnieca mnie fakt, że ona robiła to z kims innym, że być może miała z nim orgazm, ze było jej dobrze. Przeraża mnie ta fascynacja, ale i podnieca jednocześnie. Dziwne, prawda?
Dodaj komentarz