Pola i Ogrodnik
Po drodze w kuchni zrobiła sobie kawy i wypiwszy kilka łyków poszła nad jezioro. W ogrodzie uderzyły ją zapachy kwiatów i świeżo skoszonej trawy. Zaraz, chwila – pomyślała. Dziś przychodzi ogrodnik. Rozejrzała się, wokoło ale nikogo nie zauważyła. Pan Robert, jej stary znajmy, miał zdrowe podejście do życia. Przy nim czuła się naturalnie ze swoją nagością. Jak przychodził, co czwartek chodziła przy nim nieskrępowana a on zawsze komplementował jej piękne ciało. Myślała nawet czy czasami nie ma nią ochoty. Ogród był ogromny i można było spokojnie przebywać w jego zakamarkach niezauważonym przez nikogo.
Zapowiadał się piękny słoneczny dzień. Woda w jeziorze była ciepła już od samego rana. Zanurzyła się cała. Woda cudownie wdzierała się w zakamarki jej ciała. Niczym aksamit pieściła jej skórę, Zanurkowała. Woda była przejrzysta i widać było piaszczyste dno. Postanowiła popłynąć na środek jeziora i z powrotem w ramach dziennej porcji ćwiczeń. Wracając zdawało jej się, ze ktoś stoi na jej pomoście. Podpłynęła ale nikogo już nie było. Czekał za to na nią jej ręcznik i kawa. To zapewne Pan Robert bawi się z nią w podchody. Lubiła to ….
Wytarła się ręcznikiem. Wzięła kubek kawy i wypiła do dna. Ręcznik zostawiła na pomoście do wyschnięcia i z pustym kubkiem ruszyła w stronę domu. Rozglądała się dyskretnie za ogrodnikiem. Chyba bawi się z nią w chowanego … uśmiechnęła się.
- Dzień dobry Pola – wypowiedziane gdzieś z głębi ogrodu zupełnie ją zaskoczyło.
- Dzień dobry – odpowiedziała wytężając wzrok.
Zza krzewów wyszedł pan Robert ale nie sam. Za nim szedł jakiś młodzieniec . Na oko w jej wieku i całkiem przystojny. Gapił się na nią jak sroka w kość.
- Pola przedstawiam Ci mojego siostrzeńca Tomka. Ma wakacje i wziąłem go do pomocy. Mam nadzieję, że to nie problem.
- Część. Miło mi Cię poznać Tomku – powiedziała podając mu swoją dłoń.
- Cześć - odpowiedział. Wujek mówił, że jesteś piękna, ale nie powiedział, że aż tak.
- Dziękuję Tomku. Jak skończycie zapraszam na kawę albo coś orzeźwiającego.
Pola oddaliła się do domu zostawiając obu mężczyzn w stanie widocznego podniecenia. Szczególnie u młodszego Tomka w krótkich spodenkach powstał sporych rozmiarów namiot. Panowie wrócili do pracy co chwilę komentując seksowne kształty dziewczyny.
Pola zaczęła się krzątać w domu i w jego okolicy. Robiła śniadanie i sprawdziła czy ma w lodówce jakieś piwo dla swoich ogrodników. Po posiłku usiadła z kawą na tarasie i zastanawiała się nad dalszym ciągiem książki, którą kilka dni temu zaczęła pisać. Skończyła filologię francuską, ale pisanie było jej powołaniem. Wydała już nawet swoją pierwszą książkę.
Słońce grzało już niesamowicie, więc postanowiła się trochę poopalać na pomoście. Ręcznik już tam był więc będzie mogła również popływać. Zabrała tylko z łazienki krem do opalania. Z drewnianego składziku koło pomostu wyjęła leżak i ustawiła go na pomoście. Nakremowała się i położyła na leżaku. Słońce grzało. Zamknęła oczy i odpłynęła myślami daleko. Drzemała. Przewróciła się na brzuch żeby opalać też plecy i tyłek. Słońce grzało prosto w jej cipkę co ją podnieciło. Czuła, że robi się wilgotna.
Było strasznie gorąco. Pot spływał po jej ciele. Postanowiła ochłodzić się w jeziorze. Popłynęła na środek a po krótkim odpoczynku dalej na dugi brzeg. Wyszła na piaszczystą plażę. Nikogo nie było. Ruszyła przez las w drogę powrotną. Mimo cienia drzew powietrze było równie gorące. Szła boso po mchu i trawie. Ptaków śpiew i szum drzew koił jej duszę. Wyglądała niczym nimfa leśna całkowicie złączona z naturą. Spacer zajął jej ok pół godziny. Ogrodnicy już skończyli i czekali na nią żeby się pożegnać. Zaproponowała zimne piwo na co chętnie obaj przystali. Panowie usiedli na trasie a gospodyni przyniosła trzy piwa i szklanki. Siedząc w milczeniu delektowali się chłodem orzeźwiającego napoju. Pan Robert oznajmił, że ma jeszcze jedną robotę na dzisiaj i musi lecieć, żeby skończyć przed wieczorem. Tomkowi poleciła wracać do domu jak tylko skończy. Młodemu nie spieszyło się i postanowił bliżej zapoznać się z piękną gospodynią.
- Może zostaniesz na obiedzie? Jeśli chcesz możesz mi pomóc. – zaproponowała Pola.
- Chętnie - odparł. Tylko chciałbym się wykąpać.
- Idź do jeziora. Woda jest super.
- Nie mam kąpielówek ani ręcznika.
- Ręcznik Ci zaraz dam a kąpielówki są zbędne. Nad jeziorem nikogo nie ma.
Tomek zgodził się. Pola przyniosła mu ręcznik a sama poszła do kuchni zacząć przygotowania do obiadu. Obrała warzywa, nastawiła wodę i makaron. Prawie skończyła a Tomka wciąż nie było. Poszła więc po niego nad jezioro. Zobaczyła go jak pływa w oddali. Pomachała dając znak żeby już wracał. Podpłynął bliżej brzegu, ale wyraźnie wstydził się wyjść i pokazać jej nago.
- No chodź wstydziuchu. Nie gryzę – śmiała się.
- Ok, ale odwróć się. – poprosił.
Odwróciła się trzymając jego ręcznik. Kiedy usłyszała, że się zbliża odwróciła się ponownie w jego kierunku a ręcznik schowała za siebie. Zaczerwienił się ze wstydu. Był dobrze zbudowany i obdarzony przez naturę. Jego członek skurczony od wody i tak prezentował się okazale. Mięśnie klatki piersiowej i brzucha miał dobrze wyrzeźbione.
- Widzę, że ćwiczysz – powiedziała.
- Owszem. Lubię sport i ruch.
- Mam dla Ciebie propozycję. Jak nie będziesz się ubierał to po obiedzie dam Ci niespodziankę. Ale musisz wytrzymać dopóki nie zdecyduję inaczej.
- Myślę że dam radę. A co to za niespodzianka?
- Zobaczysz. Będziesz zadowolony.
Ubrania i ręcznik zostawili na pomoście i oboje, tak jak ich Pan Bóg stworzył, ruszyli przez ogród do domu. Obiad trzeba było lekko podgrzać i był już gotowy. Po obfitym posiłku postanowili poleniuchować na tarasie sącząc czerwone wino. Okazało się, że Tomek zna się na winach i sam robi je w swoim domu. Leżeli obok siebie opalając się. Kolejny kieliszek wina zaszumiał im obojgu w głowach.
- Co z tą niespodzianką? – dopytywał się Tomek.
- Lubisz lody? – odpowiedziała pytaniem.
- Uwielbiam jeśli sama je robisz.
Na samą myśl kutas stanął mu na baczność. Pola powstrzymała się jednak przed komentowaniem, żeby go nie zawstydzać niepotrzebnie. Chciała przecież zrobić z niego naturystę.
Wstała i poszła do kuchni. Wróciła z lodami w pucharkach. Mina Tomka była bezcenna. Pełne rozczarowanie i zaskoczenie jednocześnie. Pola roześmiała się na cały głos.
- Nie rób takiej miny. Wiem, że czekasz na inne lody i obiecuje, że je dostaniesz.
Tomek uwinął się ze swoim deserem w mgnieniu oka. Pola jedzenie swojego przeciągała drażniąc się tym samym z chłopakiem, który wiercił się już w oczekiwaniu na pieszczoty. Uklękła przy jego leżaku i wzięła go szybko do buzi. Jej usta i język były zimne co dodatkowo go stymulowało. Wsadzała go głęboko do gardła i wysuwała. Raz za razem. Przerwała ssanie i zaczęła go lizać od dołu do góry. Koniuszkiem języka drażniła czubek jego członka. Lizała główkę. Nie zapominała też o jajeczkach. Ugniatała je i ssała każde z osobna. Czuła, że kutas zaczyna pulsować, co oznaczało bliski finał. Wzięła go ponownie do buzi i ssała ostro. Kilka ruchów i strzeliła ładunkiem spermy prosto w jej gardło. Wszystko ładnie połknęła. Pocałowała go dając mu skosztować resztki jego własnego nasienia.
Sama się strasznie nakręciła przy tym lodziku. Była mokra i czuła pulsowanie w cipce. Potrzebowała prawdziwego rżnięcia dużym kutasem. Tomek dochodził jeszcze do siebie więc poszła do ogrodu na spacer. Przeszła wokół posiadłości doglądają drzew i krzewów owocowych. Działka była ogrodzona drewnianym niewysokim płotem, dodatkowo okalał ją las a najbliżsi sąsiedzi oddaleni o kilkaset metrów szanowali jej prywatność. Czuła jednak, że ktoś ją obserwuje.
Dodaj komentarz